środa, 11 maja 2011

10.

10.
Magiczna dziesiątka dla wielu polskich rodzin. 10 – tego jest wypłata. Wiadomą rzeczą są kolosalne kolejki przed bankomatami.
Nieświadoma magicznej dziesiątki stanęłam przed bankomatem na św. Marcinie – ulicy, która jest mistrzostwem ilości banków i bankomatów w Poznaniu. Na wprost mojej są 3 ustawione obok siebie. Tuż przede mną tych banków jest chyba 8. Czemu do diabła wszyscy uparli się na mój bankomat? No nic stanęłam grzecznie w kolejce i czekałam aż te 15 osób przede mną wyciągnie pieniądze. W między czasie jeszcze dokładnie obejrzałam swoje – podobno niedorozwinięte i za małe – stopy. Później poprawiłam okulary na głowie.. No i właśnie tu jest śmieszna historia. Otóż moje drogie Panie. Czemu większość z Was nosi okulary na włosach? Słońce świeci wam prosto w twarz a wy twardo okulary trzymacie na głowie? Że co? Że rzekomo okulary ładniej wyglądają na włosach niż na twarzy? Hmmm gdyby tak było to pewnie stworzyliby opaski w kształcie googli.
No dobra, dziś nie będzie o okularach. Kolejka przesunęła się zaledwie o dwa metry. Znudzona czekaniem, patrzę na drugą stronę ulicy. Co 2 pani, przechodząca obok wystawy z szybą przegląda się w niej. Jak siedzę w pracy bawią mnie miny i zachowania ludzi, którzy wystawy traktują jak lustro. Wszystkim z góry odpowiadam… taak! Ślicznie wyglądacie
O! Kolejka poszła do przodu o kolejny metr. Teraz moją uwagę przykuła kobiecina stojąca parę metrów przede mną. Włożyła kartę do bankomatu, wklepała PIN, wyciągnęła kartę i poczekała na saldo konta. Miała chyba z 80 lat. Trzymała w drżącej, cienkiej jak pergamin i pomarszczonej jak shar pei ręce karteczkę, którą właśnie wypluł bankomat. Głową zaczęła robić dziwne ruchy. Trzęsła się jak wylewana galaretka na ptasie mleczko. Pani ustąpiła miejsca następnej osobie. Stanęła kawałek dalej i przez kilka minut wpatrywała się w karteczkę, która teraz trzęsła się jeszcze bardziej niż wcześniej. Łzy zaczęły spływać po jej dziurawych policzkach. Szybko sięgnęłam do torebki po swoje okulary. Założyłam je na swój niekształtny nos i ukryłam swoją zbolałą widokiem starszej pani minę.
Czemu Polska okrada ludzi?
Czemu takich przypadków przed bankomatami jest mnóstwo?
Czemu ludzie starsi – emeryci, ledwo wiążą koniec z końcem?
Czemu do cholery jest taka niesprawiedliwość?!